Ulegamy złudzeniu, że ochrona przeciwsłoneczna jest nam potrzebna wyłącznie na plaży, tymczasem słońce niebezpieczne jest wszędzie – także przez szybę samochodu. To złudzenie bezpośrednio przekłada się na nasze zachowanie: krem do opalania zabieramy ze sobą na wakacje, ale na co dzień nie zaprzątamy sobie głowy ani nim, ani ochroną oczu czy włosów. Jakby nad miastami świeciło inne słońce…
Oprócz doraźnych poparzeń słonecznych, promieniowanie UV wywołuje też skutki dalekosiężne takie jak:
przebarwienia skóry – zwłaszcza jeśli zażywamy niektóre leki, np. hormonalne oraz antybiotyki i pijemy ziołowe herbaty, np. z dziurawca czy mniszka lekarskiego
powstanie głębokich zmarszczek i bruzd, na które nie pomoże żaden krem
fotoalergię, która także wiąże się z zażywaniem leków/ziół, ale nie sprowadza się do powstających w odległej przyszłości plam na skórze, a do natychmiastowej reakcji skórnej w postaci wyprysków, rumienia, swędzenia, pieczenia a nawet wstrząsu anafilaktycznego
raka skóry (czerniak złośliwy)
Dlatego ochrona przeciwsłoneczna jest taka ważna na każdym etapie naszego życia. Szczególnie musimy dbać o dzieci, bo ich skóra jest stokroć delikatniejsza od naszej.
Warto pamiętać, że nie tylko skóra wymaga ochrony. Okulary przeciwsłoneczne to nie tylko kwestia estetyczna, to filrty UV, dzięki którym gałka oczna jest chroniona przed szkodliwym działaniem słońca. Nie warto kupować tanich plastikowych okularów w supermarkecie. Soczewki muszą mieć dobre filtry! W przeciwnym razie soczewki oka nie jest chronią – źrenica nadmiernie się rozszerza zamiast zwężać, i w głąb oka wpada jeszcze więcej szkodliwych promieni UV.
Ochrona przeciwsłoneczna niezbędna jest naszemu ciału nie tylko w lecie. Pamiętajmy o tym, że promieniowanie UV niebezpieczne jest o każdej porze roku. Że im wyżej w górach, im bliżej morza, tym wyższy filtr UV potrzebny. Im człek młodszy, im fototyp jaśniejszy – tym wyższy filtr potrzebny. Im dłużej przebywamy na słońcu, tym częściej trzeba się smarować, nawet jeśli nasz krem jest wodoodporny.