Lenistwo…matką rozwiązań trudności

Lenistwo…matką rozwiązań trudności

Każdy ma marzenia i chce żyć jakimś życiem. Jednym udaje się to w mniejszym stopniu, innym – w większym. Już od czasów bardzo zamierzchłych człowiek dążył do tego, aby nic nie musieć i robić tylko to co się chce. I w dodatku spełnić swoje marzenia i mieć je coraz większe. Jak to zrobić? Czytaj dalej i już za moment dowiedz się, jak sprawić, aby choć trochę się do tego zbliżyć.

Koło

Ludzie od zawsze byli leniwi. To właśnie ta cecha pchała ich do tego, aby wynajdować przedmioty, które pomagały im w codziennym życiu. Jednym z takich wynalazków jest koło. Badania historyczne pokazują nam, iż koło było wykorzystywane już w połowie 4 tysiąclecia przed naszą erą. A najstarsze ryciny obrazujące koło znaleziono na terenie dzisiejszej Polski. Może więc to jakiś Słowianin je wynalazł? Może to jakiś nasz wspólny przodek?

No dobrze, ale po co to koło było wynalezione? Po to, żeby ułatwić życie i pracę. Dzięki kołu (na początku były to bele drewna), można było przesuwać ciężkie przedmioty, z których budowano na przykład piramidy, Stonehange lub inne zabytki. To lenistwo zawsze nas pchało do tego, żeby być bardziej kreatywnym i produktywnym. Wynikiem tego były wynalazki, które sprawiały, że nie musieliśmy wydatkować tak dużo energii i czasu na wykonanie czegoś. Powiem wprost – to lenistwo sprawiało, że chciało nam się coś wymyślać, bo nie chciało nam się pracować.

To… lenistwo jest dobre!

Po wcześniejszych zdaniach można tak pomyśleć. I przyznam rację. Szkoda tylko, że jest jakieś „ale”. Zawsze jest. Lenistwo jest dobre, ale tylko wtedy, kiedy zmusza nas do wykonania innej pracy celem zminimalizowania kosztów wykonania innej, niechcianej pracy. Takie lenistwo jest ok i wzmaga w nas chęć do odkrywania nowych rozwiązań, wyszukiwania pomysłów i ogólnie – do kreatywności. Niestety dziś, pomimo tego, że jest 7 miliardów ludzi na świecie, mamy bardzo mało tych „dobrych” leniwców. Reszta ludzi, którzy są leniwi, są tacy… bo tacy są. Niestety nie chcą nic więcej zrobić, osiągnąć lub postarać się.

Wystarczy spojrzeć na to, jak dziś się zapamiętuje numery telefonów. Jeśli masz 20 lat lub więcej, to pamiętasz czasy, gdy komórki nie były tak powszechne. Wtedy numery kolegów, koleżanek i rodziny miało się w głowie. Bo nie było innego sposobu na to, żeby zawsze mieć przy sobie najważniejsze kontakty. Później przyszła era komórek i zapisywania w nich numerów. Przyznaj się przed samym sobą – pamiętasz numery telefonów każdej osoby ze swojej rodziny? Zaraz odpowiesz „ale przecież technika mi pomaga i dzięki temu nie muszę zaśmiecać swojej pamięci takimi pierdołami”. A ja Ci na to odpowiem – nie masz racji.

Człowiek jest stworzony do życia z trudnościami

Trudności towarzyszą nam od urodzenia. A najprawdopodobniej jeszcze w łonie matki na jakieś trudności napotykamy. Nie inaczej było przez setki tysięcy lat ewolucji. Ludzie napotykali trudności (w tym, związane z zapamiętywaniem) i musieli sobie z nimi radzić. Zapamiętując ustawienie przedmiotów w jaskini, po powrocie wiedzieli czy coś niestandardowego się stało podczas nieobecności. Na przykład czy nie było tygrysa szablozębnego „w odwiedzinach”. Dziś raczej nie musimy się przejmować takimi niebezpieczeństwami, jednak ewolucja nie nadąża za zdobyczami techniki i nasze ciała dalej potrzebują trudności. Bo są one czymś koniecznie potrzebnym do rozwijania.

Weźmy dla przykładu bieganie. Jest to pewna trudność. Trzeba się ubrać w ciuchy sportowe. Następnie wyjść z domu i iść biegać (co samo w sobie w okresie zimowym jest trudnością). A po tym wszystkim – biegać. Jedni biegają 5 kilometrów, inni 10. Jeszcze inni inne ilości. Po biegu powrót do domu, kąpiel i ubranie się w inne rzeczy. No trudność goni trudność. Ale jest to nam niezwykle potrzebne do tego, aby osiągać więcej i więcej. Dlaczego? Bo pokonywanie takich trudności uczy nasz mózg tego, że „się da”. Że pomimo tego, iż jest to złożone i trzeba wszystko robić małymi kroczkami, to jesteśmy coraz bliżej i możemy pokonać trudności.

Kto ma większe prawdopodobieństwo rzucenia palenia? Ten kto co chwilę próbuje i raz lepiej a raz gorzej mu to wychodzi, czy ten, kto nawet nie próbuje „bo wie, że mu się nie uda?”. Oczywiście ten, który próbuje! Bo zaczyna widzieć swoją granicę, przy której zaczyna słabnąć i będzie dążyć do tego, aby tą granicę przekroczyć. Ten co nie próbuje nawet nie pozna swojej granicy.

Więc spełnij marzenia i żyj życiem jakiego pragniesz!

Aby żyć swoim wymarzonym życiem musisz się przyzwyczaić do trudności. Po pierwsze, bo one uczą Cię nie załamywać się gdy się pojawią. Po drugie – uczą Cię próbować uporać się z nimi i rozwijają Twoją wytrwałość oraz kreatywność. Po trzecie – uczą Cię, że nawet największe problemy można małymi krokami rozwiązać. Przecież maraton zaczyna się od pierwszego, małego kroku. Trudności nie są czymś złym. Bardzo często traktuje się je jak coś, co oddziela nas od naszego celu. A tak nie jest! Trudności są po prostu elementem drogi, który trzeba przebyć. I nic więcej.

Dlatego pamiętaj – aby zrobić pierwszy krok do życia wymarzonym życiem, zacznij przyzwyczajać się do trudności. Nawet tych najmniejszych. Masz problem z tym, aby rano w stać z łóżka? To postanów sobie, że będziesz sobie z tym radził. Podejmij 30 dniowe wyzwanie. Niech to będzie Twój ce. Podobnie możesz zrobić z bieganiem lub inną aktywność fizyczną (one również są ważne w kontekście osiągania tego co chcemy, a w konsekwencji dążenia do życia takim, jakim chcemy). Tak wiem. Chciałeś aby tu na końcu było magiczne zdanie, łatwe, proste i przyjemne do wykonania (najlepiej w nie więcej niż 5 minut), które sprawi, że powiesz „acha” i już będziesz doskonale wiedzial „Jak spełnić 10 swoich największych marzeń i żyć wymarzonym życiem?”. Tak łatwo niestety nie ma. Nie obiecam Ci tego, że zdobędziesz coś łatwo i szybko. Ale mogę Ci obiecać, że jak przestaniesz uciekać od trudności i zaczniesz je pokonywać, to zaczniesz żyć swoim wymarzonym życiem. I w dodatku spełnisz swoje 10 największych marzeń. Obiecuję.

Dodaj komentarz