Co dzisiaj jadłeś na śniadanie?
Ja zaczęłam dzień od kawy. Potem otworzyłam komputer i przejrzałam maile. Pomyślałam, że zmiksuję sobie smoothie. Mango, grejpfrut, czerwone porzeczki i mięta. Kawa ze sklepu ze zdrową żywnością. Mięta i owoce z Biedronki. Wrzuciłam je do blendera. A skórki? Do śmieci?
A może zachowam je na lunch, zgodnie z filozofią zero waste?
Wykorzystanie jedzenia do ostatniego okruszka i ostatniej obierki to nie żart. Tak na pewno zrobiłby każdy szanujący się wyznawca idei zero waste. Wiesz co to jest? To filozofia niemarnowania… niczego! Okazuje się, że z biegiem czasu rozszaleliśmy się z zakupami. Kupujemy dużo, jemy dużo i wyrzucamy dużo. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Żywienia i Rolnictwa marnujemy konkretnie 1/3 produktów spożywczych. Tak zwane bogate państwa marnują ich jeszcze więcej. Mieszkaniec Europy i Ameryki Północnej marnuje rocznie 95-115 kg jedzenia, a Afrykańczyk 6-11 kg. Mieszkamy w Europie, więc nas pewnie dotyczą te pierwsze dane.
Jeszcze większe wrażenie robią dane, które pokazują, jak dużo jedzenia marnujemy wszyscy razem. Badanie Instytutu Kantar Millward Brown przeprowadzone na zlecenie Federacji Polskich Banków Żywności pokazało, że w Polsce na śmietniku ląduje 9 mln ton żywności. To daje nam 5. Miejsce w niechlubnym europejskim rankingu marnotrawców.
W ramach protestu przeciwko marnowaniu żywności powstał trend zero waste. Ostatnio jego popularność wzrasta. Coraz więcej osób, zamiast iść na zakupy, zastanawia się, czy nie zrobić jednak obiadu z tego co jest w domu. Wbrew pozorom można przygotować danie z tego, co mogłoby trafić do śmieci.
Zero waste
Jeśli wydaje ci się, że w szafkach i lodówce nie masz nic jadalnego, zaproś do kuchni fana zero waste. Udowodni ci on, że się mylisz i zaskoczy kulinarna kreatywnością. Możesz tez poszukać blogów prowadzonych przez zwolenników niemarnowania żywności. Kusza pomysłami na to, do czego użyć smażonych wczoraj naleśników. Podpowiadają, jak zrobić szampana z serwatki czy mazurek z nadzieniem z zakalca. Wiedzą nie tylko, jak wykorzystać resztki, ale też jak gotować, by resztek w ogóle nie było. Zwolennicy zero waste maja np. przepisy na dania z jabłek, w których składnikami są: skórka, ogryzki, pestki, ogonki, listki i oczywiście miąższ.
Możesz tez zapisać się na warsztaty. Dowiesz się na nich np. jak obierać warzywa w idealny sposób lub do czego wykorzystać natkę marchewki. Nauczysz się robić dania z liści kalafiora i wykorzystywać skórkę banana, by zapiec w niej coś pysznego.