Cellulit – niechciany towarzysz każdej kobiety

Wycielacz do krów – dlaczego warto zainwestować?

Tak jak dr House twierdził, że „wszyscy kłamią”, ja twierdzę, że tak naprawdę całym naszym życiem rządzi pokarm, którym się żywimy oraz hormony, częściowo będące pod jego wpływem.

Nie dostrzeżecie nawet centymetra kwadratowego cellulitu na udach i pupach znanych trenerek. Nie, nie dlatego, że zdjęcia są obrabiane! Dlatego, że wszystkie te panie mają specyficzną strukturę hormonalną. Ale o tym później.

Cellulit – gorzka historia

Po raz pierwszy cellulit pojawił się w opracowaniach naukowych w latach 80 – tych. Prowadzone wówczas badania na zwłokach dotyczyły struktury skóry kobiet i mężczyzn, a badacze zauważyli, że nierówności na skórze występowały jedynie u kobiet oraz u mężczyzn z niedoborem androgenów, czyli hormonów męskich. Ten fakt, czyli powiązanie charakterystycznej struktury skóry z układem hormonalnym, był długo pomijany. Tak naprawdę dopiero w 1991 roku zdefiniowano cellulit jako pierwotny i wtórny.Cellulit pierwotny został scharakteryzowany jako przerośnięte powierzchiowe komórki tłuszczowe, drugi natomiast wynikał raczej z zaniedbań pielęgnacyjnych oraz zbytniej ekspozycji na światło słoneczne, starzenia się ciała i nadwagi.

Naukowy tytuł cellulitu to lipodystrofia gynoidalna. Powstaje wtedy, gdy podskórna tkanka tłuszczowa przerasta do położonej głębiej „siatki” wartwy skóry właściwej, deformując jej strukturę. To zjawisko znane około 85% kobiet.  Cellulit to nie cellulitis, to drugie jest chorobą, a dokładnie stanem zapalnym skóry i tkanki łącznej.

Jeden z badaczy, Peter Pugliese, stwierdził, że cellulit powstaje w wyniku interakcji żeńskich hormonów płciowych z tkanką tłuszczową i tkanką łączną. Tłuszcz podskórny w różnych częściach ciała pozostaje pod kontrolą układu hormonalnego, ten natomiast decyduje, czy cellulit wystąpi czy nie. Tłuszcz na kobiecych biodrach i udach to tłuszcz, który nasze ciało chętnie zbiera na potrzeby ciąży, porodu i laktacji i to właśnie te partie na cellulit są narażone najbardziej. Estrogen, ktory jest odpowiedzialny za jego powstawanie (3,6,7) powoduje rozkład kolagenu w szyjce macicy podczas porodu, aby dziecko sprawnie się przez nią przedostało 🙂 Estrogen ten zapoczątkowuje rozkład kolagenu już w wieku dojrzewania (badania Scherwitz & Braun-Falco „znalazły” cellulit o 8-letniego dziecka!) oraz znacznie nasila swoje prace po menopauzie.

Jak powstaje cellulit?

1. Estrogen 3,6,7 stymuluje włókna kolagenowe do rozkładu;
2. Fibroblasty rozkładają kolegen i zaczyna się formacja cellulitu;
3. „Siatka” pozbawiona włókien kolagenowych zaczyna tracić prawidłową gęstość, a komórki tłuszczowe „uciekają” z ciasto upakowanych grup ku powierzchni skóry, powiększając swoje rozmiary;
4. Duże komórki tłuszczowe stymulują małe komórki tłuszczowe do wzrostu, a te produkują estrogen. Więcej tłuszczu = więcej estrogenu, upraszczając sprawę. Koło się zamyka…

Układ hormonalny a typ sylwetki kobiecej i predyspozycje do posiadania cellulitu

Za odkładanie się tłuszczu głównie w udach, pośladkach i piersiach odpowiedzialne są estrogeny. Taki typ figury to zazwyczaj klepsydra (płaski brzuch, szczupłe ramiona i plecy, tłuszcz w biuście, pośladkach, udach) lub gruszka (drobna, szczupła góra, płaski brzuch, mały lub bardzo mały biust, tłuszcz w pośladkach i udach, sylwetka mniej zbilansowana niż klepsydra).

Za odkładanie się tłuszczu w okolicach brzucha odpowiedzialna jest insulina i kortyzol, otłuszczone plecy, kark i „boczki” to testosteronowe tycie, typowe dla mężczyzn i kobiet o typie figury jabłko. Jabłka mają szczupłe nogi, na ktorych szybko rysują się mięśnie. Ich sylwetka jest prosta, raczej bez widocznej talii, raczej „chłopięca”, choć często mają obfity biust.

85% kobiet to typ estrogenowy – gruszki lub klepsydry. Jak przeczytaliście – za cellulit odpowiedzialne są hormony żeńskie. Kobiety, które mają więcej testosteronu będą mniej narażone na ten defekt. Niektóre jabłka cellulitu nie będą mieć wcale (szczęściary…).

Jak zredukować cellulit?

1. Dieta niech będzie oparta o produkty nieprzetworzone.

Jak najłatwiej to skomentować? Jedz wszystko to, co nie ma opakowania i daty przydatności do spożycia na nim! To dość duże uproszczenie, bo teraz mają je czasem i jajka, które są przeze mnie polecane, ale da Wam ogólny zarys. Napakowane sodem i słodzikami(sól, glutaminian, spulchniacze i inne chochliki) produkty takie jak serki topione, większość jogurtów, białe pieczywo, odżywki białkowe i batony proteinowe nasilają retencję wody podskórnej i uwidaczniają nierówności skóry. Poza tym, przetworzona żywność pełna jest egzogennych estrogenów, a tych już mamy za dużo – prawda?
Wprowadź rośliny krzyżowe, czyli brukselkę, brokuły, kalafior i kapusty – naturalnie podnoszą poziom testosteronu dzięki zawartym w nich związkom 🙂 Bardziej hardkorowym Paniom polecam bulion na szpiku, mniej harkorowym – chociaż rosoły na dobrym mięsie – podniesie poziom kolagenu i zadziała lepiej niż botoks.

2. Pij wodę! Banał nie wymagający komentarza ode mnie.

3. Trening

Każdy ruch się nada, ja jednak uważam, że zbędna ilość cardio nie jest dobrą opcją. Znacie moje koniki i dobrze wiecie, że polecam trening siłowy! Długotrwałe cardio może obniżać poziom testosteronu, trening siłowy podnosi go. Wielokrotnie pisałam o zaletach treningu siłowego, więc nie będę Was znów zanudzać.

4. Zredukuj się!
Redukcja tkanki tłuszczowej zawsze wpłynie pozytywnie na jakość ciała. W tym wypadku mniej komórek tłuszczowych oznacza mniej estrogenu, a to z kolei = mniejszą degenerację włókien kolagenowych.

5. Przegoń męża w sypialni!
Seks podnosi poziom testosteronu nawet u najbardziej estrogenowo wybujałych przypadków! Spróbować nie zaszkodzi, na pewno taniej niż kremy Vichy 😉

Wnioski

– jeśli jesteś gruszką lub klepsydrą. nie porównuj się do znanych trenerek, które mają inny typ budowy i nie obwiniaj się o lenistwo i łakomstwo, jeśli dajesz z siebie wszystko;
– aby zredukować cellulit, postaraj się…zredukować estrogen, a podnieść testosteron;
– zamiast aplikować kolejne mazidło, zaaplikuj sobie porządną sesję na ciężarach!
Od siebie dodam tylko jedno – uważam, że media, promując jeden, określony typ fitnessowej sylwetki robią ogromną krzywdę milionom kobiet. Ja nawet będąc w życiowej formie i mając tak niski %bf, że chodziłam z kratką na brzuchu, nawet po odwodnieniu sylwetki MIAŁAM CELLULIT i czułam się sfrustrowana, że „coś robię nie tak”, bo ćwiczę przecież 2 godziny dziennie, jem kurczaka z ryżem i piję Muszyniankę na litry. Robiłam sobie wyrzuty porównując swoje uda do ud fitnessek z Instagrama i znanych trenerek. Mój cellulit był o niebo mniejszy, niż w okresie, gdy zajadałam się pizzą serową, ale WCIĄŻ BYŁ. A przecież nie powinno go być według gazety Shape, trenerki X i Y. Prawdziwe nagłówki powinny brzmieć „Jak ZREDUKOWAĆ cellulit”. Nie „jak się go pozbyć”.

Dodaj komentarz