Pastelowe cuda z wiosennych kolekcji bielizny

Pastelowe cuda z wiosennych kolekcji bielizny

W wiosennych kolekcjach firm bieliźniarskich jak co roku wielka różnorodność. Kilka propozycji z tej barwnej palety starałam się przybliżyć już w poprzednich tekstach. Dziś pozwoliłam sobie jednak na odrobinę subiektywności i postanowiłam kilka słów poświęcić trendowi, które mi szczególnie przypadł do gustu.

Zarówno czołowi projektanci, jak i popularne marki pokazały w tym roku sporo oryginalnych i zwracających uwagę kompletów. Jedni stawiali na soczyste kolory, inni eksperymentowali z klasycznymi już stylami (np. marynarskim) i deseniami (np. panterką) albo próbowali ponownie zinterpretować lata 50-te, 60-te czy 70-te. Ja, być może pod wpływem melancholijnego nastroju bądź nagłego przypływu jakiejś romantycznej nuty, szczególnie upodobałam sobie coś zupełnie innego – subtelny, bardzo zmysłowy, wiosenny i optymistyczny look pastelowy.

Co takiego urzekło mnie w pastelach? Delikatny dotyk słońca, widok pogodnego nieba, ciepły wiatr we włosach… Tak, z tym właśnie kojarzą mi się delikatne odcienie żółtego i turkusowego, pudrowy róż czy słodka mokka. Nie tylko z tym zresztą. Rozmyte, stonowane barwy, które można było zobaczyć na wybiegach, bardzo dobrze wpisywały się bowiem w inne popularne tej wiosny trendy. Niektóre z pastelowych propozycji, dzięki zastosowaniu delikatnych, zwiewnych tkanin, nawiązywały do stylu romantycznego, pozwalały na chwilkę się rozmarzyć i spojrzeć na świat przez różowe okulary. Inne, połączone ze słodkimi groszkami i kokardkami przywodziły na myśl urocze, kobiece pin up girls z lat 50-tych. Były wreszcie takie, które kojarzyły się z wolnością i przygodą, z rozległymi, spieczonymi słońcem dzikimi obszarami Ameryki. Jeżeli chodzi o popularne w Polsce marki przyznaję się, że szczególnie uwiódł mnie stanik Bet od Kingi. Zachwyca on nie tylko niesamowitą tonacją, bo połączeniem pudrowego różu z palonym kakao, ale przełamaniem matowej, lekko chropowatej koronki gładkim i błyszczącym satynowym akcentem.

Nie pamiętam bym spotkała się kiedykolwiek z zachwytami nad bielizna w kolorze ciała czy też szerzej – w kolorach pastelowych. Zdawać by się mogło, że ta subtelna tonacja nie pociąga, nie prowokuje, nie intryguje. Czy jednak jest tak do końca? Staniki, majtki i gorsety w kolorze ecru, różu czy cappuccino balansują przecież na granicy niewinności i perwersji, bo z jednej strony stanowią widoczny kontrast wobec kuszącej, prześwitującej, kojarzonej z erotyką czarnej  koronki, ale z drugiej imitują ciało i nagość. Dla mnie efekt ten jest niesamowity. Pytanie tylko, czy nauczonych dosłowności ludzi będzie  jeszcze w stanie zainteresować?

Bielizna w pastelowych kolorach doskonale współgra też z wiosennymi trendami w modzie, zwłaszcza z ponownym zainteresowaniem projektantów barwami cielistymi oraz królującym na wybiegach lookiem buduarowym (czy też bieliźnianym). Delikatne, naśladujące kolor ciała staniki i majtki idealnie sprawdzą się pod wiosennymi sukienkami w subtelnej tonacji.

Wiosenne, pastelowe propozycje wieszczą powrót kobiecości, subtelności, zmysłowości. Mnie to urzeka. A was?

Dodaj komentarz